180 g masła
200 g cukru
3 jajka
skórka z 2 cytryn
200 g posiekanej białej czekolady
200 g płatków migdałowych
375 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Masło, cukier, jajka i cytrynę utrzeć. Płatki migdałowe zarumienić na patelni i dodać razem z czekoladą do masy maślanej. Połączyć wszystkie składniki.
Na blaszce ułożyć łyżką pasy, z dużą przerwą między nimi. Mnie wyszły 3 pasy, ale spokojnie można je podzielić na 4 czy 5, bo ciasto bardzo rośnie i rozlewa się na boki. Nie ma się co tym przejmować, bo tak ma być :)
Piec 160 st. 25 - 30 minut
potem pokroić w plasterki o grubości około 1-2 cm i ułożyć je na boku.
Piec 150 st. 20 minut. W połowie pieczenia należy je przewrócić na drugi bok.
Jak wystygną schować je do słoja. Można je jeść razem z herbatą, czy poranną kawą.
Mnie wyszły jakieś takie dłuuuugie, za długie. Nie mam pojęcia ile razem ich wyszło z jednej porcji ciasta, ale zapełniłam nimi trzy duże słoiki i pudełko (na zdjęciu).
Za drugim razem wyszły nieco zgrabniejsze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz